piątek, 20 maja 2011

Kolumbowie, rocznik '81

Ja to się cieszę byle czym.

Bywają momenty, kiedy się cieszę jak dzieciak, chociaż normalny człowiek przeszedłby nad tym samym zjawiskiem do porządku dziennego. Muszę o tym opowiedzieć Muriel i koledze XL, muszę się tym napawać, muszę o tym napisać na blogu, fejsbuknąć, wszystko na raz.

Tym razem cieszę się jak dzieciak odkryciem zespołu Guerilla Poubelle.



Wylądowało toto któregoś dnia na mojej facebookowej ścianie dzięki Alliance Française i nie chce opuścić mojej głowy. Poszperałam na tubce, pożyczyłam CD z biblioteki, a nawet stworzyłam listę na grooveshark. Niesamowity hardcore punk, surowy, niewyszukany do tego stopnia, że Dezerter to przy tym kwartet smyczkowy. I jeszcze do tego wszystkiego po francusku. Czy może być coś lepszego?



Zawsze myślałam, że Francuzi nie potrafią łoić i francuska muzyka z pazurem skończyła się na Noir Désir. Jak dobrze jest się czasem pomylić :)

A poniżej poprzednie wcielenie zespołu, kapela ska o nazwie Les Betteraves (czyli po naszemu: Buraki, tytuł piosenki to "Sram na was").



Odkrywajcie, drodzy Fucktowicze! Tyle jeszcze muzyki czeka na nas w różnych zakamarkach globu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz